Po co rozmawiać?

O czym dzisiaj rozmawiać? Po co rozmawiać? Zanik rozmowy to fakt, który dociera do mej świadomości z każdym dniem mocniej. Tak, ja urodzony rozmówca-gadacz (bardzo współczuję moim znajomym), stwierdzam, że rozmowa to już przeżytek…

Fascynacje…

przypominają mi się wiejskie rozmowy chłopów pod gruszą o hepkaniu, bzdzeniu i stolcu. Dzisiaj identyczne rozmowy budują atmosferę na “salonach”. Słucham więc opowiastek o jajkach, kupie, zwieraczu i fiołkowym zapachu skarpetek. Wrażenie prawie takie jak po lekturze listów W.A.Mozarta do kuzyneczki…

W chwili słuchania wydawać by się mogło, że wrażliwe na piękno kobiety (podobnie wrażliwsi mężczyźni), oburzą się taką wulgarnością rozmowy. I z jednej strony takie oburzenie następuje. Z drugiej strony, te same osoby wybuchają kolejnymi salwami śmiechu po tych wypowiedziach, pobudzając owego oratora do dalszych “wzniosłych” opowieści. Co więcej te “głębokie” wywody stają się później poprzez usta koleżanek podstawą kolejnych imprez. Wspominam na szczęście gdzieś w niedalekiej przeszłości kobiety, które za takie brednie faceta gasiły spojrzeniem, lub jednym słowem. Czyli są gdzieś wrażliwi ludzie z zasadami i kulturą, acz pewno pochowani i zagubieni, tak aby nikt ich nie zranił.

Przysłuchiwałem się wspomnieniom z kilkunastu ostatnich imprez w których uczestniczyła w moim odczuciu przyszła elita: intelektualna, kulturalna i religijna Polski. Bo za takich uważam moich znajomych, którzy swoją wiedzą, wrażliwością i obyciem wielokroć mnie przewyższają — naprawdę tak uważam. Są to osoby z wyższym wykształceniem (lub za chwilę) i bliskim zaangażowaniem w życie kościoła. Swoim życiem dają świadectwo innym, animują innych. Głębię towarzyską tych spotkań można by podsumować tak: Józiek się spił, Jolka spawała w trakcie imprezy, Romek opisał proces wydalniczy, Zośka bekała, Jasiek świetnie i zabawnie urągał kobietom, Bronek chwalił się kolejnym obejrzanym pornolem, a Jarek “cwaniaczek” pił tylko kawę zamiast się bratać etc.

Przesiedzieć tyle czasu i obdarować się taką “głębią”. Pozostaje zamilknąć i zacząć, być takim jak inni. Wtedy łatka original jarek pewnikiem się wybieli, imprezy zaczną odpowiadać, ludzie zaczną się zachwycać moim “ętelektem”…, no i wreszcie będę cząstką tłumu idącego w słusznym kierunku.

Balast wiedzy i chęć ubogacania świata rozmową obecnie mnie przerastają, do czego się tutaj publicznie przyznaję. Mądrość — przeżytek towarzyski naszych i wszystkich czasów, niestety…

Po co się starać i myśleć, skoro to i tak jest bez znaczenia… Znalazłem się na krawędzi 🙁

PS
Pewnikiem znowu zdobędę tytuł Malkontent Roku… ponieważ pytam i szukam światła.