Choroba

Bardzo bliska mi Duchowo osoba, jest w bardzo ciężkim stanie choroby nowotworowej, o czym dowiedziała się nagle, po zawiezieniu do szpitala – bliżej jej już do Nieba, niż do ziemskiego zabiegania…

Drogi Przyjacielu, proszę wspomnij na Nią, aby doznała ulgi w cierpieniu… nic więcej. Ona zawsze lubiła i wybierała trudną drogę, była jakby zapatrzona w św.s.Faustynę Kowalską.

Małe jest piękne!

Małe jest piękne!

Tylko dlaczego człowiek, tak często ulega ułudzie, że jak jest więcej, to będzie piękniej…

I tak goni za tym “więcej”, i znowu nie zauważa, że wokół pod nosem jest “małe” ale jakże PIĘKNE!!!

Mnisi i Bóg

W starożytności, na pustyni egipskiej żyło wielu mnichów. Przez cały rok modlili się i pracowali – wyplatali maty, liny, kosze… Pewnego dnia dwóch z nich wybrało się do Aleksandrii, by sprzedać to, co wyprodukowali, i zakupić żywność. Zdarzyło się jednak w mieście, że skusił ich diabeł – nie wrócili od razu na pustynię, lecz trzy dni i trzy noce nurzali się w rozpuście. Gdy roztrwonili już wszystkie pieniądze, wyruszyli z powrotem. W pewnej chwili jeden z nich rzekł do drugiego: “Bracie, po co właściwie wracamy? Przecież jesteśmy potępieni? Nie ma sensu wracać do tamtego życia, jest w nas za dużo zła”. W odpowiedzi usłyszał: “Bracie, o czym ty mówisz? O co ci chodzi?”. “Jak to? Zgrzeszyliśmy, odwróciliśmy się od Boga”. Tamten odpowiedział: “Przecież przez cały ten czas modliliśmy się, pościliśmy i odwiedzaliśmy święte miejsca”. Rozstali się. Pierwszy nie wrócił do swojej pustelni. Przystał do zbójców i skończył na szubienicy. Drugi zaś wrócił na pustynię i umarł jako pobożny mnich w opinii świętości.

Znaki czasów

Znaki czasów, smutne zagubienie zasad moralnych:
1) wczoraj wracając z ćwiczenia widziałem, przy płocie ogrodzonego składowiska materiałów budowlanych, porzucony 10-litrowy pojemnik z białą emulsją, złodziej porzucił w trakcie ucieczki,
2) wczoraj w pobliskiej szkole złożono nowe zabezpieczone rury do przesyłu wody pitnej, dzisiaj w nocy wandale zerwali wszystkie zabezpieczenia, tak więc rury będą już brudne,
3) dzisiaj rano okazało się, że złodzieje ukradli w nocy nowe skrzydło drzwi wejściowych do mojego wieżowca. Teraz psy mają gdzie się załatwiać, a złodzieje o jedne drzwi mniej. Dobrze, że to nie środek zimy.

Pamiętam rok stanu wojennego i lata następne, gdy na mojej ulicy stały kontenery z mlekiem w butelkach, nie było roznosiciela, ale nikt tego mleka nie kradł!!! Podobno były to czasy zepsucia moralnego… Jak nazwać więc czasy współczesne???

Bardzo smutno mi dzisiaj, bo na złodziejstwo i wandalizm, lub prosto mówiąc bezsensowną głupotę nie znajduję odpowiedzi. NIE KRADNIJ, NIE NISZCZ zdawać by się mogło proste słowa i zasady…