Kto najciężej fizycznie pracuje w Polsce?

Kto najciężej fizycznie pracuje w Polsce?

Dzieci!!! Dzisiaj rano szła przede mną trójka drugoklasistów, z plecakami tak dużymi i obciążonymi, jakby wybierały się na całodzienną wędrówkę po górach…

Polska kraj dzieci ze skrzywionym kręgosłupem… no i jak potem jakikolwiek kręgosłup ma być prosty, choćby ten moralny?

4. Jan Paweł II do Polaków w Polsce

Przemówienie do pielgrzymów zgromadzonych na błoniach w Gębarzewie
Gniezno 3 czerwca 1979r.

Podstawowym zadaniem Kościoła jest katechizować. Wiemy o tym doskonale nie tylko na podstawie prac ostatniego Synodu Biskupów, ale także na podstawie naszych rodzimych doświadczeń. Wiemy, ile w tym dziele wiary wciąż na nowo uświadamianej, wciąż na nowo wprowadzanej w życie każdego pokolenia, zależy od wspólnego wysiłku rodziców, rodziny, parafii, duszpasterzy, kapłanów, katechetów i katechetek, sióstr zakonnych, środowiska, środków przekazu, zwyczajów i obyczajów.

Bo przecież i mury, i wieże kościelne, i krzyże przydrożne, i obrazy święte na ścianach domów i izb – wszystko to w jakiś sposób katechizuje. I od tej wielkiej, syntetycznej katechezy życia: przeszłości i teraźniejszości – zależy wiara przyszłych pokoleń.

Słuchając różnych narzekań znajomych osób: na katechizację w szkole, na katechizację w kościele… nasuwają mi się wobec tych słów JP II, następujące pytania: Co ja robię dla katechizacji? Jaka jest moja życiowa postawa? Czy jestem wyrazisty w mojej wierze?

Czy przechodząc obok kościoła czynię jeszcze znak krzyża? Czy przechodząc obok krzyża, przydrożnej kapliczki przystaję na chwilę? Czy w moim domu jest jeszcze krzyż i obrazy święte?

Boję się chwili, gdy za górami książek, akcesoriów komputerowych, sprzętu RTV i luksusowych mebli – “baśniowego” wnętrza, znikną wszelkie zewnętrzne oznaki mojej wiary. Boję się chwili gdy przestanę katechizować…

Asceza czy przyjemność?

Pragnienie seksu jest pragnieniem miłości i bycia stwórcą. A także pragnieniem doświadczania miłości całym sobą, na poziomie duchowym i na poziomie psychicznym: uczuć, przeżyć, wrażeń, zmysłów. To wszystko, co kryje się w pragnieniu seksu jest przecież dobre i również zrealizuje się w nas w całej pełni, jednak nie na sposób ziemski, przez posiadanie, ale w zjednoczeniu z Bogiem…

Asceza czy przyjemność?
z o.Mirosławem Pilśniakiem OP

PM 4.1 Modlić się trzeba, ale o co?

Pełnia Modlitwy – Nauka o Modlitwie
4.1 O co winniśmy się modlić

Mamy więc jakby cztery podstawowe formy modlitwy, które jednak zawsze mają w sobie cechy modlitwy chwalebnej, gdyż wszystkie przynoszą cześć i chwałę Bogu. Najpierw sama modlitwa chwalebna w czystej formie, skierowana do Boga bez myśli o sobie, następnie modlitwa dziękczynna, chwaląca Boga za dobrodziejstwa nam okazane, następnie przebłagalna, przepraszająca Go za nasze nieprawości, i wreszcie błagalna, prosząca o nowe łaski, dary i dobrodziejstwa. Ma się rozumieć, że można by ten podział jeszcze dalej przeprowadzić i wskazać szereg innych odcieni w modlitwie.

Gdyby mnie ktoś spytał Czy ty się modlisz?, z pewnością po chwili zastanowienia, odpowiedziałbym tak modlę się i tutaj wymieniłbym w zależności od stopnia znajomości z tą osobą, formy mojej modlitwy.

Gdyby mnie ktoś zapytał O co się modlisz? byłbym w pierwszej chwili zdziwiony… odpowiedziałbym po dłuższym zastanowieniu… modlę się o dobro, dziękuję Bogu za to co mam, przepraszam za to co we mnie niedoskonałe i proszę o to co mi potrzebne… chyba z przerażeniem uświadomiłbym sobie, że brakuje modlitwy chwalebnej…

I taka refleksja mnie nachodzi czy stając do modlitwy porannej i wieczornej, zdaję sobie świadomość z tego, jak wielkie jest bogactwo form modlitwy… czy przez własne lenistwo nie żyję tym samym paciorkiem od lat… zwracając się do Bozi… Bardzo to trudne pytanie dla mnie… Bo nawet jeśli wszyscy znajomi będą mnie poklepywać po ramieniu, mówiąc “Ty to pobożny jesteś”, to mnie nie wolno ustać na drodze rozwoju duchowego…

Dzisiaj przed modlitwą postaram się nad tym zastanowić, O co ja się tak naprawdę modlę…