“Czy nie wiecie tego? Czyście nie słyszeli? Czy wam nie głoszono od początku? Czyście nie pojęli utworzenia ziemi? Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi, której mieszkańcy są jak szarańcza, On rozciągnął niebiosa jak tkaninę i rozpiął je jak namiot mieszkalny. On możnych obraca wniwecz, unicestwia władców ziemi.”
(Iz 40,28-31)
Już za chwilę święta, jeszcze tylko trzeba kilka spraw załatwić – najlepiej samochodem, a tutaj jakiś pieszy na przejściu idzie zbyt wolno i mnie opóźnia!!!
Już za chwilę święta, jeszcze tylko trzeba załatwić sobie urlop przed innymi pracownikami, bo potem szef może mieć zawahanie, a Iksiński już dwa lata z rzędu brał urlop i tym razem na to nie pozwolę!!!
Już za chwilę święta, jeszcze tylko trzeba jakoś bez kolejki do Spowiedzi św., no i najlepiej w ostatnim tygodniu, bo wtedy księża są zmęczeni i tak jak ja się spieszą, może nie będą rozpytywać o moje sprawy.
W moim pospiechu: nie pozwoliłem na spokojne przejście pieszemu – tak jakby miał mniejsze prawo do pospiechu; byłem przeciwko Iksińskiego gdy prosił o urlop, choć wiem, że ma ciężko chorą żonę i tylko on może przygotować święta rodzinie; nie znalazłem czasu na rozmowę z Bogiem w sakramencie pokuty – były ważniejsze sprawy?
Adwent to czas oczekiwania – a nie pospiechu…