Zapatrzyli się…

Tak się zapatrzyli na ten piękny kawałek drzewa, tak się rozpalili, że nie zauważyli bezdomnego, który obok w osamotnieniu czekał na kawałek chleba i łyk wody żywej.

Tak się zapatrzyli we własne prawdy i okrzyki, że nie usłyszeli gdy wołał pomocy.

Tak się zapatrzyli, że liczyło się już dla nich tylko kolejne wejście na antenę stacji telewizyjnej, wtedy mobilizowali się od nowa do śpiewów, okrzyków i okazywania wszelakich znaków. A relacja telewizyjna pod napisami końcowymi kto i co przygotował, ukryła osuwające się na chodnik ciało bezdomnego, który w tej walce epok nie był dla nikogo wartością… bo niby dlaczego…

Sztuka upominania

Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim. Każdy bowiem poniesie własny ciężar.
Ten, kto pobiera naukę wiary, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza. Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze.

List do Galatów (6,1-10)