Bezmyślne świadectwa

Wczoraj przeczytałem zamyślenie Pytanie na osobności, które o.Paweł Kozacki OP zamieścił w TP 25, na temat szybkiego i bezmyślnego wypowiadania świadectwa.

Wspomniałem jak z Markiem (oboistą) i Michałem (kontrabasistą) piliśmy gorącą herbatę z metalowego kubka w mroźny dzień. Było to spotkanie Taize w Monachium AD 1993. Staliśmy wtedy na asfaltowej drodze pomiędzy halami targowymi i próbowaliśmy się tą herbatą rozgrzać. Podeszła wtedy do nas dziewczyna i mówi “Dajcie świadectwo kim jest dla was Jezus Chrystus!”. Spojrzeliśmy po sobie i najszczerzej jak tylko mogliśmy odpowiedzieliśmy: “jest gorącą herbatą, którą teraz pijemy z jednego metalowego kubka i chwilą bycia razem w poczuciu jedności”. Dziewczyna oceniła nas bardzo negatywnie “Płytcy jesteście” i odeszła zgorszona naszymi słowami, oczekiwała słów “Chrystus jest naszym Panem i Zbawicielem”.

Dzisiaj po latach, kiedy przypomniała mi się ta scena, jestem przeszczęśliwy, że ta gorąca herbata i spotkanie z krążącym metalowym kubkiem było dla nas tak ważne. Teraz Marek mieszka w Warszawie, Michał w Poznaniu.

Wspomniała mi się jeszcze zabawna scena z modlitw w jednej z hal. Siedzieliśmy w trójkę (trzech studentów Akademii Muzycznej) i śpiewaliśmy skierowani w jedną stronę. W pewnej chwili zauważyliśmy, że ludzie na linii my-ikony zaczynają wstawać i wychodzą. Obróciliśmy się więc w innym kierunku, a tam ludzie także zaczęli wstawać i wychodzić…

Widać wydawaliśmy z siebie “anielskie pienia” 🙂

Młodość z Berna

Papież rozpoczął przemówienie – wygłaszane w trzech językach: niemieckim, francuskim i włoskim – głosem wyraźnym, ale po chwili wypowiedź załamała się i zapadła cisza. Do Jana Pawła podszedł jego drugi sekretarz, ks. Mieczysław Mokrzycki, i wyciągnął dłoń w kierunku rozłożonych na pulpicie kartek – może chciał pomóc, ułożyć kartki, a może odczytać tekst za Papieża. Jednak Jan Paweł II podziękował zdecydowanym gestem. Brawa sięgnęły zenitu. Odtąd każda wymuszona pauza, każda przewrócona kartka przemówienia nagradzana była okrzykami i oklaskami. Żeby ulżyć Papieżowi, kilkanaście tysięcy młodych dyscyplinowało się nawzajem, uciszając zbyt długo skandowane hasła. Jan Paweł II – taki, jakim przed kilkoma dniami opisywała go szwajcarska prasa: cierpiący, z drżącą lewą dłonią, odczytujący przemówienie z ogromnym wysiłkiem – podbił zebranych.

Papież mówił: Ewangelia Łukaszowa opowiada o spotkaniu: z jednej strony smutny orszak, towarzyszący w drodze na cmentarz młodemu synowi wdowy; z drugiej strony radosna grupa uczniów, idących za Jezusem i słuchających Go. Również dzisiaj, młodzi przyjaciele, można się znaleźć w tym smutnym orszaku, który podąża drogą miasteczka Nain. Dzieje się tak, jeśli poddajecie się rozpaczy, jeśli złudzenia świata konsumpcji pociągają was i odrywają od prawdziwej radości, aby wepchnąć was w przelotne przyjemności, jeśli oplątują was obojętność i powierzchowność, jeśli w obliczu zła i cierpienia wątpicie w obecność Boga i Jego miłość do każdej osoby, jeśli próbujecie w nieuoporządkowanej uczuciowości zaspokoić wewnętrzne pragnienie miłości prawdziwej i czystej. Właśnie w takich chwilach Chrystus zbliża się do każdego z was – i jak do młodzieńca z Nain – kieruje słowo, które wstrząsa i budzi: »Wstań!«.

Marek Zając –
Reformator w Bernie w TP 24

Nie zgrzeszyć językiem

Rzekłem: “Będę pilnował dróg moich,
abym nie zgrzeszył językiem,
   Nałożę na usta wędzidło,
   dopóki bezbożny jest przy mnie”.
Pozbawiony szczęścia, zamilkłem oniemiały,
a moja boleść wzmogła się na nowo.
   W moim wnętrzu rozgorzało serce;
   gdy rozmyślałem, zapłonął w nim ogień.
Przemówił mój język:
“Panie, pozwól mi poznać kres mego życia
   I jaka jest miara dni moich,
   bym wiedział, jak jestem znikomy”.
Oto wymierzyłeś dni moje tylko na kilka piędzi,
a moje życie jest nicością przed Tobą.
Każdy człowiek trwa tyle, co tchnienie.
   Jak cień przemija człowiek,
   na próżno się niepokojąc,
   gromadzi i nie wie, kto weźmie to wszystko.
Chwała Ojcu i Synowi,
i Duchowi Świętemu.
   Jak była na początku, teraz i zawsze,
   i na wieki wieków. Amen.

(Psalm 39)

Święty Proboszcz z Ars

Dzisiaj św. Jana Marii Vianneya proboszcza z Ars:

Then Jesus went from that place and withdrew to the region of Tyre and Sidon. And behold, a Canaanite woman of that district came and called out, “Have pity on me, Lord, Son of David! My daughter is tormented by a demon.” But he did not say a word in answer to her. His disciples came and asked him, “Send her away, for she keeps calling out after us.” He said in reply, “I was sent only to the lost sheep of the house of Israel.”

But the woman came and did him homage, saying, “Lord, help me.” He said in reply, “It is not right to take the food of the children and throw it to the dogs.” She said, “Please, Lord, for even the dogs eat the scraps that fall from the table of their masters.” Then Jesus said to her in reply, “O woman, great is your faith! Let it be done for you as you wish.” And her daughter was healed from that hour.