śp.Tomasz Ciesielski

Dar pamięci, dar nieoceniony jednak bardzo często niedoceniany. Wczoraj wspominałem mojego serdecznego przyjaciela z czasu studiów śp.Tomasza Ciesielskiego wspaniałego klarnecistę. Wspólnie studiowaliśmy i snuliśmy plany artystyczne. Pan Bóg wezwał go do siebie wcześniej. Ponad 10 lat temu odszedł do Pana po tragicznym wypadku samochodowym.
Dlaczego tak mocno utkwił w mojej pamięci ten dobry człowiek? Przecież nasza znajomość trwała niespełna dwa lata?
Utkwił tak głęboko w sercu, ponieważ jako jeden z nielicznych żył Ewangelią. Nasze spotkania były szkołą ekumenizmu, ponieważ był protestantem, a ja katolikiem. Spotykaliśmy się najczęściej na stołówce. W oczekiwaniu na obiad podejmowaliśmy dyskusję na temat ewangelicznych przypowieści. Dyskutowaliśmy na ten temat, ponieważ nie było dla nas ważniejszego i bardziej aktualnego tematu do dyskusji. Oczywiście pojawiały się tam tematy piłki nożnej, polityki, najnowszych nagrań muzycznych itp. Jednak początek i główna myśl dyskusji była niezmienna. Naszym celem nie było jednak oczarowywanie studentów siedzących przy sąsiednich stolikach, lecz próba zrozumienia Planu Bożego.
Wielokrotnie wracaliśmy wspólnie tramwajem do domu. Tam też – stojąc na schodach w potwornym ścisku – toczyliśmy te ubogacające dyskusje o miejscu Boga w naszym ziemskim życiu.
Dzisiaj oddaję część człowiekowi innej wiary, kochającemu Boga bez miary. Radością napełniło mnie to wspomnienie w Niedzielę Laetare (radości).
+ Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen +
PS
Jak odmienny jest obecny czas, w którym dyskutuje się o polityce, seksie i chamstwie, plotkuje się o wszystkim i obgaduje się wszystkich. Czy dzisiaj nie można już podyskutować (dokonać wymiany myśli) o Ewangelii w pracy, w podróży, w gronie znajomych?