“Czym mogę pani służyć?”

W kościele w Białej Podlaskiej, kiedy byłem klerykiem, widziałem taką scenę. Jakaś pani klęczy w kościele i dość długo się modli. Obok przebiega – niemal dosłownie – ksiądz wikary. Zorientował się, że ona modli się już dłuższy czas… Podchodzi więc, nachyla się i pyta: “Czym mogę pani służyć?” Ta pani pamiętała to do samej śmierci, a ja pamiętam do dzisiaj. No, gdzież zwykły ksiądz, zamiast uciec jak najprędzej, żeby mu kolejna “baba głowy nie zawracała”, podchodzi i pyta: “Czym mogę pani służyć?” To było u niego bardzo szczere, z przekonania. Rozpoznał w tej samotnej modlitwie kobiety wołanie o konkretną pomoc. Wiedział, że trzeba podejść…

o.Leon Knabit OSB
Dywan Dobrej Nowiny s.99-100

Rozmowa z Bogiem

Gdy wracałem dzisiaj z gliwickiego rynku, wstąpiłem na chwilę do pustej Katedry, aby w chwili modlitwy na klęczkach, nabrać oddechu po szczyt mych płuc. Pusty Kościół – wspaniała przestrzeń wypełniona obecnością Boga. Nieliczne osoby, przechodziły obok i przystawały na chwilę modlitwy.

Przyszła także pewna Pani, uklękła kilka ławek przede mną i zatopiła się w modlitwie. Wtem, usłyszałem jej urywany oddech, a po chwili głęboki szloch, przechodzący w KRZYCZĄCY PŁACZ, w ciszy świątyni. Poczułem się, jakbym kogoś podglądał na intymnej rozmowie z Bogiem. Niesamowite wrażenie, pustego Kościoła i Kobiety rozmawiającej z Bogiem, wypłakującej przed nim swoje troski i zmartwienia. W jej zachowaniu było widać realizację wezwania z Ewangelii: Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11,28)

Jakże Niebiosa mogłyby się oprzeć temu płaczowi. Serce samo dołączyło się do modlitwy w intencji spraw nieznajomej Pani, ciało pokornie – w ciszy – oddaliło się, tak aby nie zakłócić jej głębi intymnej modlitwy.

Ta modlitwa i ten płacz to głębia, w odróżnieniu od płaczu rytualnych i zawodowych płaczek.

Dywan Dobrej Nowiny

Chrystus jest to Bóg przetłumaczony na język ludzki, a my mamy być jako Chrystus przetłumaczony na język współczesny. Żeby ludzie, patrząc na dzisiejszego chrześcijanina, mogli powiedzieć: “Aha, tak mniej więcej wyglądał Pan Jezus!” Choć przecież tyle mamy ograniczeń na malutkich poletkach naszego życia – czy to będzie rodzina, czy dom starców, czy to, że w tej chwili siedzę w pociągu lub gdziekolwiek. Przede wszystkim chodzi o pilne słuchanie tego, co się nazywa natchnieniami. Jedne odnoszą się do chwili bieżącej, a inne wyznaczają nam poszczególne odcinki naszej życiowej drogi.

o.Leon Knabit OSB
Dywan Dobrej Nowiny s.98