Ideał “trzeźwego upojenia”?

Zastanawiam się, jak może się objawiać, ideał “trzeźwego upojenia”?

o.T.Kwiecień:

Pamiętamy, że Apostołowie w dzień Pięćdziesiątnicy robili na postronnych wrażenie, jakby upili się młodym winem. A winne upojenie jest zazwyczaj radosne. To jest radość, zakorzeniona w darze Ducha Świętego. Jak mówi hymn jutrzni poniedziałku: Laeti bibamus sobriam ebrietatem Spiritus – “radośni, pijmy trzeźwe upojenie Ducha”

.

Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli co myśleć: “Co to ma znaczyć?” – mówili jeden do drugiego. “Upili się młodym winem” – drwili inni.

(Dz 2,12-13)

PM 0. Pełnia Modlitwy

Drodzy Contemplatowicze,

tym listem rozpoczynam moje zamyślenia nad “Pełnią modlitwy” o.Jacka Woronieckiego OP. Jest to dla mnie pierwsze zetkniecie z mądrością tej księgi, jest to niejako kroczenie po kartach księgi ku “Pełni modlitwy”.

Bardzo proszę o uwagi, jeśli coś będziecie chcieli zmienić. Miłego czytania i owocnej refleksji.

Wstęp
O autorze i O autorze
O książce

Po książkę sięgałem z niejakim ociąganiem, zastanawiałem się, jak można mieć odwagę pisania o “Pełni modlitwy”. Przy czytaniu książek, ciągnięty niecierpliwością, z zasady pomijam lekturę wstępu. Tym razem, ciekawość wzięła górę. Zaintrygowało mnie, kim był o.Jacek, dlaczego podjął tak trudny temat? o.Marcin Andrzej Babraj OP tak opisał o.Jacka:

był człowiekiem głębokiej wiary, o której pisał, iż winna być wyrazem mocnego przekonania, że swą wartością przewyższa wszystko, cokolwiek świat i życie doczesne dać nam mogą

Zastanowiła mnie dwubiegunowość życia o.Jacka. Na jednym biegunie życia czas powołania, na drugim czas podsumowania.

Czas powołania i bezwarunkowe pójście za słowami “Masz być kapłanem”:

Rodzące się wątpliwości na temat powołania rozstrzygnął ojciec Honorat Koźmiński, kapucyn z Nowego Miasta, polecając w czasie spowiedzi: Masz być kapłanem. Za jego radą Adam Woroniecki po ukończeniu studiów przyrodniczych zapisał się na teologię, również we Fryburgu.

Czas podsumowania, jakże pokorne słowa, płynące z głębi modlitwy:

Późno ukochałem cię, kapłaństwo Chrystusowe, i dziś łzy przesłaniają mi oczy, gdy to piszę, a piszę ku przestrodze młodych, aby nie marudzili na drodze powołania, aby od pierwszej chwili umiłowali całą siłą duszy to święte znamię kapłaństwa, będące szczególnym udziałem w kapłaństwie Chrystusowym, dowodem największego zaufania, jakie Bóg może okazać człowiekowi

Słowa czasu podsumowania, stały się dla mnie szczególnie ważne. Jak ja, mogę wykorzystać dar “Pełni modlitwy”, dla ukochania i pełnego przeżycia mojego kapłaństwa świeckich?

Do dalszego kroczenia drogą odkrywców, zachęca mnie o.Jacek Salij słowami:

Z pewnością niejeden raz przerwiemy czytanie teoretycznej części tej książki, żeby po prostu zacząć się modlić. Kiedy bowiem czyta się taką teorię, serce wprost samo rwie się do modlitwy.

Nie zmarnować młodości

Tak sobie jakoś, pomimo planów, inaczej niedzielę ułożyłem. I gdy dopiero, późnym popołudniem, poszedłem do kościoła. To zachwyciło mnie piękno przyrody — ostatnie dni lata. Pani Jesień już u proga… A potem zabrzmiała ta piękna pieśń “Krzyżu święty…”. Życie, droga wędrowców szukających Miłości…, śród piękna zielonych drzew, błękitu nieba i kłębiących się bielą chmur.

Wśród wędrowców z krzyżami jeden narzekał, że krzyż niewygodny, że go bardzo boli, że za długi, że po ziemi się wlecze. Przystanął, odmierzył i odciął kawałek. Resztę poniósł dalej i wygodniej mu było. Aż tu raptem rzeka przecięła im drogę. Każdy kładł swój krzyż, opierając o nabrzeże i po krzyżu jak po moście, szedł na drugą stronę. Prawie wszystkim się udało, tylko jeden był za krótki, nie dosięgał brzegu. Za krótki o kawałek, o ten kawałek odcięty. Nie o więcej, tylko o to, co wędrowcowi przeszkadzało. I został na brzegu, a po drugiej stronie — piękny świat.

ks.Krzysztof Pawlina
Nie zmarnować młodości s.86

Krzyżu święty, nade wszystko

Krzyżu święty, nade wszystko,
drzewo przenajszlachetniejsze!
W żadnym lesie takie nie jest,
jedno, na którym sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe
rozkoszny owoc nosiło.

Skłoń gałązki, drzewo święte,
Ulżyj członkom tak rozpiętym.
Odmień teraz oną srogość,
Którąś miało z urodzenia.
Spuść lekuchno i cichuchno
Ciało Króla niebieskiego.

Tyś samo było dostojne,
Nosić światowe Zbawienie,
Przez cię przewóz jest naprawion,
Światu, który był zagubion,
Który święta Krew polała,
Co z Baranka wypłynęła.

Bóg działa urokiem

Aby uniknąć dalszych nieporozumień, odnalazłem artykuł z okazji 90-tej rocznicy urodzin o.Joachima Badeniego OP. Piękne rzeczy można w nim wyczytać.

O. Joachim siada przed oknem, wyłącza aparat słuchowy i patrząc na stare kasztanowce, oddaje się kontemplacji. Ten stan nazywa światem ciszy. W tym świecie można odmawiać doskonałą modlitwę prywatną, ta zaś jest esencją życia z Bogiem. “Dziś przy śniadaniu powiada: ksiądz może elegancko odprawiać Mszę, ale jeśli się nie modli prywatnie, straci powołanie” – mówi ojciec Tomasz Franc. A ojciec Tomasz Zamorski, znany duszpasterz młodzieży, dorzuca ze śmiechem: “Bywa, że podczas kazania ojciec Joachim jęknie: smętne kazanie smętnego młodzieńca, odchodzę w świat ciszy – po czym wyłącza aparat słuchowy”. Obaj przyjaźnią się z o. Badenim, choć mogliby być jego prawnukami.

Każdy sam musi nauczyć się modlić – mówi o. Joachim. – Jak się modlę? Nie wiem. Obecnością. Modlitwą Krzyża, jego kontemplacją, bo kto z wiarą kontempluje Krzyż, ujrzy w nim potęgę. Tajemnica i moc Krzyża wyraża się w przejściu od śmierci do życia. Krzyż staje się bramą – jak powiada Norwid“.

Artur Sporniak i Jan Strzałka
Bóg działa urokiem