Adwent

Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto – pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód; badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale na trzcinę z sitowiem.

(Iz 35,3-7)

Zastanawiam się dlaczego łatwiej człowiekowi uwierzyć w wodę (Oazę) na pustyni i cuda natury, niż we własne nawrócenie…

Dlaczego Adwent – przygotowanie do radosnego czasu jest czymś wstydliwym, i odkładanym na ostatnią chwilę (kolejki do konfesjonału na w dniu Wigilii)?
Człowiek potrafi przygotowywać się i “właściwie” nastawić do biesiad piwnych – wie ile butelek i gdzie zakupić, na długo przed biesiadą. Zarazem ten sam człowiek jest bezradny i nie potrafi przygotować się do
uczty przy Wigilijnym stole.

Człowiek boi się radości, bo prawdziwa radość, to przyznanie się do własnej grzeszności i słabości dnia codziennego. Żartować z siebie potrafią tylko ludzie prawdziwie wolni i zanurzeni w Bogu. Radują się, ponieważ nie lękają się tego co jest w nich słabe i ziemskie.

Umieć sobie wyobrazić na początek dnia, że jest się chromym na duszy, a dzięki Bogu można skakać jak jeleń; że jest się niemową na modliwie, a dzięki Bogu można wesoło i radośnie krzyczeć i śpiewać.

Jesteśmy niczym wielka pustynia, którą Bóg chce napełnić życiodajną wodą – OTWÓRZMY SIĘ!!!

Pocieszenie

Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy, Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu!

(Iz 40,1-3)

“Pocieszcie, pocieszcie mój lud!”

“Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg!”

“Pocieszcie, pocieszcie mój lud!” – ani mniej, ani więcej – tak jak opisał to mową dźwięków George Frideric Handel w “Mesjaszu”.

5 Izajasz

Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto – pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by zbawić was. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód; badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale na trzcinę z sitowiem. (Iz 35,3-7)

Zastanawiam się dlaczego łatwiej człowiekowi uwierzyć w wodę (Oazę) na pustyni i cuda natury, niż we własne nawrócenie..

Dlaczego Adwent – przygotowanie do radosnego czasu jest czymś wstydliwym, i odkładanym na ostatnią chwilę (kolejki do konfesjonału na w dniu Wigilii)?

Człowiek potrafi przygotowywać się i “właściwie” nastawić do biesiad piwnych – wie ile butelek i gdzie zakupić, na długo przed biesiadą. Zarazem ten sam człowiek jest bezradny i nie potrafi przygotować się do uczty przy Wigilijnym stole.

Człowiek boi się radości, bo prawdziwa radość, to przyznanie się do własnej grzeszności i słabości dnia codziennego. Żartować z siebie potrafią tylko ludzie prawdziwie wolni i zanurzeni w Bogu. Radują się, ponieważ nie lękają się tego co jest w nich słabe i ziemskie.

Umieć sobie wyobrazić na początek dnia, że jest się chromym na duszy, a dzięki Bogu można skakać jak jeleń; że jest się niemową na modlitwie, a dzięki Bogu można wesoło i radośnie krzyczeć i śpiewać.

Jesteśmy niczym wielka pustynia, którą Bóg chce napełnić życiodajną wodą – OTWÓRZMY SIĘ!!!

4 Izajasz

Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy, Głos się rozlega: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! (Iz 40,1-3)

“Pocieszcie, pocieszcie mój lud!”

“Pocieszcie, pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg!”

“Pocieszcie, pocieszcie mój lud!” – ani mniej, ani więcej – tak jak opisał to mową dźwięków George Frideric Handel w “Mesjaszu”.

Otworzyć uszy

Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza. Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: To jest droga, idźcie nią!, gdybyś zboczył na prawo lub na lewo.

(Iz 30,20-21)

Poszukujemy najlepszej drogi w naszym życiu. Rozważamy jako katolicy zaangażowani – zgodnie z nauczaniem Jana Pawła II – w życie społeczne, różne opcje i modele polityczne, prowadzące do umocnienia i odrodzenia
Polski.

Izajasz wzywa do otwarcia uszu, bo to Pan ma nas prowadzić. Przy czystych uszach serca, Pan do nas przemówi i ostrzeże gdybyśmy zbłądzili.

Słuchając emocjonalnych wypowiedzi w obronie wiary i katolickości Polski, zastanawiam się czy KRZYK prawdziwego oburzenia, nie zagłusza już szeptu Bożych Słów i Bożego Miłosierdzia.