tragedia bez dymisji

Upłynęło kilka dni od tragedii w Katowicach i ŻADEN polityk nie podał się do dymisji, ani nie przyznał się do zaniedbania swoich kompetencji!!!

Kiedy nastanie czas politycznej odpowiedzialności za podległych sobie urzędników, tak jak ma to miejsce w krajach wysoko rozwiniętych!

Chciałbym wierzyć, że przypadek ogromnych zaniedbań przy MTK w Katowicach, był odosobniony. Jednak jako budowlaniec, mam pełną świadomość powszechności zaniedbań: pospiesznych projektów, zaniżania parametrów konstrukcji aby wygrać przetarg niską ceną przy małej ilości stali, przymykaniem oczu przez nadzór budowlany, bhp i odpowiedzialnych za ewakuację, a nawet przez przekupne sądy.

Ale czy jest to tylko problem w budownictwie? Czy jest to tylko jednak problem cwaniactwa i byle jakiego podejścia do pracy? W sobotę kupiliśmy trzy kostki tego samego masła, o tej samej ważności, z tej samej mleczarni. Kostka nr1 okazała się wodną margaryną, kostka nr2 jest masłem, kostka nr3 pozostaje na razie nieodkrytą tajemnicą…

Najpierw człowiek oddaje cios

[…] Najpierw człowiek oddaje cios, drugim etapem jest to, że zaciska pięść i nie oddaje, ale musi o taką postawę walczyć ze sobą samym. Wtedy reflektuje się i mówi sobie: Nic nie zrobię! Dopiero kolejnym etapem jest to, że pozwala siebie skrzywdzić bo wie, że to go nie zniszczy. Ma dystans, a nawet poczucie humoru i potrafi ten cios, jeśli nie zatrzymać, to wchłonąć go i pokazać, że to nie wywołało zamierzonego skutku. W takich sytuacjach ten, kto cios zadaje, zwykle jest kompletnie rozwalony.

Do takiego zachowania potrzeba jednak dużo siły wewnętrznej. Trzeba być gdzieś dalej w rozwoju.
Tak, ale spotkałem się też z wieloma wypadkami, że ktoś kogoś przekonywał do wiary. Tamta osoba buntowała się przeciw naciskom i rzucała różne inwektywy i wtedy słyszała od takiego “apostoła”: Wybaczam Ci, bo nie wiesz co mówisz!

To manipulacja!
Tak. Dzieje się wtedy coś strasznego. Jest to manipulacja, a przede wszystkim przejaw ogromnej pychy. Taki człowiek uważa, że wie, jak należy wierzyć i że drugi człowiek tego nie rozumie. To jest kompletnie błędne stanowisko.

z Adamem Nowakiem rozmawia Cezary Sękalski –
trudno nie wierzyć w nic [Paganini] s.68-69

Awantura w banku

Pewnego dnia czekałem spokojnie na wpłatę w kasie małego oddziału banku PKO BP, tak jak kilka osób przede mną i za mną. W pewnej chwili wszedł Pan, który od przekroczenia bankowego progu, wygrażał pracownicom banku i ogłaszał wszystkim oczekującym “Co to za bank!!! Sprywatyzowali się i teraz same kolejki!!! etc.”.

Oczekujący odpowiedzieli na jego emocjonalne słowa milczeniem… Cóż, jest dzisiaj tyle różnych banków, jeżeli na kogoś szyld PKO BP działa jak płachta na byka, to może pójść do jakiegokolwiek innego banku, wybrać niższe opłaty za prowadzenie rachunków i miłą obsługę przy kawie. A jak ktoś sam, dla zaspokojenia swoich cierpiętniczych zapędów wchodzi do PKO BP, to nie powinien narzekać.