“Głupota i niemoc”

“Głupota i niemoc”, to najlepsze podsumowanie rządu Millera po dzisiejszej lekturze prasy. Bubel abolicyjny Kołodki i Parlamentu padł w TK, ustawa Łapińskiego o Narodowym Funduszu Zdrowia zamarła w Sejmie. Na dodatek, niewcielanie przez rząd w życie umowy o dostawach gazu z Danii i Norwegii, doprowadziło do powstania nowego pomysłu rosyjski gazprom — rurociąg Rosja-Niemcy przez Bałtyk z pominięciem Polski. Dzięki “głupocie i niemocy” za parę lat będziemy kupować gaz od Rosjan, płacąc Niemcom za dostawy i nie otrzymując żadnych pieniędzy za tranzyt gazu…
SLD-UP doprawadzi Polskę być może do UE lecz wszystkie inne sprawy zawali na długie lata — “światli” ministrowie destrukcji państwa prawa!

Mędrcy prawa

Dzisiaj Trybunał Konstytucyjny orzekł “Abolicja podatkowa i deklaracje majątkowe są niezgodne z konstytucją”. Co więcej w uzasadnieniu wykazał butę, arogancję i głupotę – rodem z PRL’u – tkwiącą w rządzącej koalicji.
TK uznał:

Abolicja łamie konstytucyjną zasadę demokratycznego państwa prawnego, równości wobec prawa oraz powszechności ponoszenia danin publicznych, w tym podatków. […] Deklaracje majątkowe byłyby pułapką dla obywateli. Za złe ich wypełnienie groziłyby sankcje karne, a prawidłowe ich wypełnienie byłoby praktycznie niemożliwe.

(PAP)
Pozostaje czekać na dymisję Kołodki, ale pewnie – jak zwykł Łapiński – udowodni, że orzeczenie było jego zwycięstwem i nie poda się do dymisji…
PS
Przygnębiający jest ton uzasadnienia orzeczenia TK, jednoznacznie wskazujący na bardzo niski poziom prawa przygotowanego i stanowionego (Rząd, Sejm i Senat). Boli mnie, że nie można zadekretować procentowego udziału prawników w organach władzy ustawodawczej. W Polsce jeszcze dużo czasu upłynie, zanim osoby z dobrym wykształceniem prawniczym będą poważane. Obecnie przyszły poseł im mniej wykształcony, im bardziej sterowalny tym na wyższym miejscu listy wyborczej obsadzany. I tak prawo stanowi pan A i pani B, którzy nie zaznajomili się w życiu nawet z regulaminem studiów, a co dopiero z ustawą…

“robienie klienta w balona”

Alogika sprzedaży produktu — “robienie klienta w balona”. W pewnym sklepie 1L soku z czarnej porzeczki “Hortex” w kartonie kosztuje 2,35pln. W tym samym sklepie 2L soku z czarnej porzeczki “Hortex” w kartonie kosztuje 7,09pln. Co więcej, żaden z tych produktów nie jest w promocji.
Alogika sprzedaży ukazuje 2x1L=4,7pln. Czyli cena 1xkartonu 2L(1L+1L)=7,09pln — wyżej wspomnianego soku — stanowi 168% ceny 2xkartonów po 1L=4,7pln. Ciekawe ile osób kupi z przyzwyczajenia większe opakowanie, nie patrząc na rażąco wysoką cenę! Na każdym takim zakupie klient traci 2,39pln (dodatkowe opakowanie 1L=2,35pln!!!).
Logika sprzedaży mówi — klient kupujący większe opakowanie płaci taniej. Niestety ma ona zastosowanie na zachód od Odry 🙁

Jak to jest z ucieczką?

Od tygodnia rozważam myśli zawarte w twórczym pytaniu Pana Chlipa — ucieczka?. Jak to jest z tą ucieczką? Jak to jest być wyciszonym i stać z boku? W jaki sposób wreszcie zacząć wykonywać te rozsądne czynności: nie ratować świata, gdy ten tego nie chce. przekonać samego siebie, że kiepskości dookoła nie należy ruszać — że to ich święte prawo: “być byle jakim”.
W takiej chwili natrafiam na krótki opis kilku chwil z życia zamordowanego bestialsko śp.ks.Jerzego Popiełuszki. Co więcej artykuł ten w pierwszą rocznicę Nie ukazał się: został w całości skonfiskowany przez cenzurę(sic!). Ks.Adam Boniecki w “Tygodniku Powszechnym” opisuje: Wszyscy wiedzą dziś o Mszach za Ojczyznę, o kazaniach, o tłumach. Czy zdarzyło się, że ktoś samymi kazaniami zgromadził pod amboną i przy ołtarzu tysiące robotników? On się nimi naprawdę opiekował. Bywało, przychodził do Komitetu Prymasowskiego i z pamięci wymieniał nazwiska, adresy, potrzeby. Znał ich. Troszczył się o nich. Znał ich i kochał. I oni go znali, kochali i troszczyli się o niego. Kiedy opowiadał o Mszach, niemal nie mówił o tłumach. Mówił o nawróceniach, powrotach do Pana Boga. Spowiadał, chodził do chorych, błogosławił małżeństwa, chrzcił. Powiedział mi, że jest szczęśliwy, że przeżywa prawdziwe kapłańskie szczęście. Ale zawsze kapłańskie szczęście to jednocześnie umęczenie, to jednocześnie bycie nieustannie dla innych. W jego pokoju, w którym panował nieład, w którym gospodarzyli goście, dwie rzeczy rzucały się w oczy: to, że gospodarz nie ma czasu tu mieszkać i to, że ma wielu przyjaciół. O tym ostatnim świadczyły niezliczone podarunki: hafty, rzeźby, obrazki, emblematy, bibeloty, świętości, piękne i kiczowate, zapełniające wszystkie wolne miejsca. Opowiadano mi, że prawie nie jadł. Nie miał czasu, by przychodzić na wspólne posiłki księży; może nie czuł głodu. Ale to jeszcze nie wszystko. Wiedział, że to, co robi, że to, co mówi, może go drogo kosztować […] Miał wiele okazji do wycofania się: mało tego, byli tacy, którzy w imię różnych dobrych racji oczekiwali, że zrezygnuje. Powiedział mi: “To byłaby zdrada tych wszystkich ludzi. Nie mogę sam zrezygnować”.

Chciałbym umieć, jako świecki pójść tą drogą. Drogą śp.ks.Jerzego — BYĆ dla każdego człowieka na miarę ludzkich, ograniczonych możliwości…

Najszybszy chór świata

Najszybszy chór świata. Ile można przyuczać przeciętnego amatora – nieznającego nut i techniki wydobywania dźwięków z pianina – takiego utworu jak Msza żałobna wybitnego kompozytora brytyjskiego nawiązującego do formy użytej uprzednio m.in. przez Gilles’a, Mozarta, Verdiego, Durufle i Faure? Wydawać by się mogło, że 7-mio częściowa budowa utworu wymusi długotrwałe tygodnie prób, mnóstwo powtórek dla nowicjuszy i kameralnych spotkań barwowych. Nic podobnego Pan Muzyk udowodnił, że dzieło takie jest gotowe po kilku próbach. Ot siła weny roz-twórczej…
30X (45min) wszyscy śpiewają I-część — po co podział na głosy (niektórzy kiedyś śpiewali, niektórzy nowo przybyli ostatnio ćwiczyli, i większość śpiewająca a vista)… 4XI (45min) szybkie nauczenie w głosach V-części, potem kolejne (45min) monumentalne brzmienie 90-osób — szerokopasmowe… 6XI (45min) nauczenie II-części i douczenie I-części, potem jeszcze pewniejsza improwizacja w dużej grupie zakończona III-częścią… 13XI (25min) już IV część jest opanowana w duetach głosów… 18XI (45min) APOGEUM: z braku sali duet głosów męskich i już doopanowana IV-część… kolejne (45min) perfekcyjne wykończenie utworu. Wszystko co może śpiewa i to jak — nie ma, że boli (nawet uszy). W zawrotnym tempie TGV przelatujemy IV-, V-, VI-część (większość pierwszy raz w życiu i to jak!) i na koniec VII-cześć.
Wreszcie wszystko opanowane, raptem po kilku próbach, minut z wrażenia nie zliczę… Tylko, dlaczego za kilka tygodni na spotkaniu zimowym Jeleń jakiś będzie musiał tracić długie godziny, aby oduczyć tego, co ludziom zdawało się, że jest w partyturze.
Najszybszy chór świata — bo najszybciej dodaje sobie dodatkowej, nieprzemyślanej roboty… Zarazem najszybciej zapomina to, co zdawało się komuś, że opanował (cicho sza)…
Starzy ludzie powiadali “śpiesz się powoli, a dojdziesz do celu”. Cóż Pan Muzyk, już dawno stracił cel z horyzontu, bo jak nabrał pędu (wiatru w żagle) to już go chyba nic nie zatrzyma… Dlatego może przez ten pęd, coraz częściej mam wrażenie jakoby chór wydawał przeciągły świst szerokopasmowy, z chwilami ryku forte-owanego (fff !!!)… W końcu kompozytorów należy poprawiać — wszystkimi dźwiękami świata tego.
Na marginesie: wg Pana Muzyka 8-głosowa polifonia jest dla nas za trudna, lecz 90-głosowa muzyka żałobna na pewno nie. Dokonaliśmy tego, oj dokonaliśmy ;-(