Czasy się zmieniają… ale czy Dekalog się zmienia?

Czasy się zmieniają, jeszcze kilkanaście lat temu studia za granicą – ze względów finansowych – były niedostępne dla wielu, teraz to prawie codzienność. Przypominają mi się znajome osoby, które mogły studiować za granicą dzięki sponsoringowi, niektóre nadal z tego korzystają. Dzisiaj przez przypadek zauważyłem na onecie artykuł na ten temat, dotyczący już polskiej rzeczywistości w kraju, a nie na obczyźnie jak dawniej.

Czasy się zmieniają…

To, że sypia się z dziewczyną we wtorki, czwartki i soboty, nie znaczy, że trzeba z nią sypiać w środy, piątki i niedziele. To działa na zasadzie umowy handlowej i pewnie dlatego jest atrakcyjne dla tych osób. Wydaje się, że funkcjonowanie w takim układzie, gdzie jedna ze stron płaci, wymagając pewnej dyspozycyjności, to sytuacja ukształtowana w świecie, który coraz bardziej się materializuje. Polska wchodzi w ten świat w niesamowitym tempie.

Krzysztof płaci dobrze, ale też jest bardzo wymagający – szuka dziewczyny inteligentnej, sprawdza nawet znajomość angielskiego. […]

– Wciąż się z tym źle czuję – wyznaje Natasza. – Podwójne życie, jak na filmie albo w książce. Czasem wyobrażałam sobie miny znajomych, jakby się dowiedzieli… Staram się zapomnieć o jednym wcieleniu, będąc w drugim. – Dziwne jest takie życie zakłamane – mówi Karolina. – Jeśli znajdziesz sobie sponsora, zawsze będziesz mieć tę zadrę na sumieniu. Za rok, dwa, pięć i dziesięć. Większą czy mniejszą, ale nie ma opcji, aby całkiem cię to nie gryzło. Nie ma mowy…

– Człowiek jest bardzo mocno poraniony w tego typu związkach – ostrzega ojciec Michał Miedziński, salezjanin, opiekun duszpasterstwa młodzieży akademickiej przy klasztorze ojców Dominikanów w Warszawie. – Chodzi w nich wyłącznie o korzyści seksualne i majątkowe. – To kusi. łatwe i szybkie pieniądze, bez siedzenia dziesięć godzin w pracy za sześćset złotych miesięcznie – dodaje Natasza.

Anna Maria Warchoł – Sposób na łatwe życie

Czasy się zmieniają… ale czy Dekalog się zmienia?

Dlaczego wierzy dziecko?

Dlaczego wierzy dziecko? Na jakiej podstawie zbudowana jest jego religijność?

Dziecko wierzy, bo tak je nauczyli rodzice. U podstaw religijności dziecka znajdujemy autorytet rodziców i wychowawców. Jest to autorytet ludzki. Stwierdzamy aż nadto często, że ta wiara otrzymana od rodziców czy wychowawców nie ma mocy ukształtowania życia dorosłego człowieka według wymagań wiary. Ponadto ludzki autorytet, na którym jest wsparta, może być zastąpiony przez inny ludzki autorytet głoszący jakieś nauki religijne. Ileż razy spotykamy się z tym zjawiskiem. Za taki autorytet człowiek uważać może nawet sam siebie. Jakże często spotykamy się dziś ze zjawiskiem deklarowania się jakiejś osoby jako wierzącej, przy równoczesnym dystansowaniu się jej nie tylko od zasad moralnych ale i od określonych prawd wiary (np. istnienie i rola Kościoła, doniosłość życia sakramentalnego, istnienie szatana i piekła itd.).

Tymczasem I Sobór Watykański w swej Konstytucji o wierze stwierdza, że wierzymy w prawdziwość rzeczy objawionych przez Boga nie dla ich prawdziwości wewnętrznej, poznanej naturalnym światłem rozumu, lecz z powodu autorytetu samego Boga objawiającego, który się nie myli ani nikogo mylić nie może. Słowem, motywem wiary winien być autorytet Boga objawiającego się, a w żadnym wypadku ludzki autorytet nauczyciela. Zatem między wiarą dziecka zbudowaną na autorytecie rodziców i wychowawców, a wiarą wyrażającą zaufanie do autorytetu objawiającego się Boga jest jakaś przestrzeń, żeby nie powiedzieć przepaść, przez którą trzeba przejść. Akt wiary winien stawać się coraz dojrzalszy. Proces rozwoju aktu wiary omawia teologia życia wewnętrznego, która dostrzega konieczność jakichś kolejnych nawróceń, stopniowego oczyszczenia, jakiegoś przechodzenia przez ciemności i noce. Wydaje się, że ten opisywany przez teologię mistyczną proces dotyczy właśnie przekształcania motywu wiary.

Bywają wypadki, że ten rozwój przebiega harmonijnie. Dzieje się tak wtedy, gdy żywa wiara rodziców stanowi jak gdyby pomost, przez który dziecko dochodzi do bardzo osobistego kontaktu z Bogiem. […]

Nieporównanie częstszym zjawiskiem jest brak rozwoju. W takim wypadku człowiek dorosły pozostaje w swej motywacji przy wierze otrzymanej w dzieciństwie. Jest zatem w swej wierze podobnie niedojrzały jak Koryntianie. Ta niedojrzałość motywacyjna jest źródłem wielu poważnych trudności w życiu ludzi skądinąd deklarujących się jako wierzący. […]

Bardzo częstym zjawiskiem jest przekształcanie się motywacji wiary drogą procesu, który jest przeżywany jako pewnego rodzaju kryzys wiary. W życiu osobistym młodego człowieka, dochodzącego do dorosłości, pojawia się coraz większa niezależność w sądach, poglądach, upodobaniach, jakaś chęć zrozumienia wszystkiego. Zawierzenie Najwyższemu w spotkaniu z tajemnicą wydaje się nie do przyjęcia. Nie bez znaczenia są też trudności moralne pojawiające się w związku z zachodzącymi zmianami we wrażliwości seksualnej.

o.Karol Meissner OSB – Wiara czy przekonania o Bogu?

Dlaczego wierzę ja i jaki jest fundament mojej religijności? Dlaczego wierzysz Ty i jaki jest fundament Twjej religijności? Dobrze byłoby znaleźć czas dla siebie i odpowiedzieć sobie na te pytania w okresie Wielkiego Postu.

Kraków i człowiek

Kraków zbudził się z zimowego snu. Jest coś niepowtarzalnego w tym grodzie i człowieku, z którym się tam spotykam.

Tym razem zapomniałem się całkowicie i nie było konsumpcji obwarzanków…

Dziennikarze i duchowość

Gdyby dziennikarze zgłębiali na co dzień duchowość, tak jak zgłębiają sprawy personalne, to z pewnością byłoby mądrzej i ciekawiej…

Boję się dzisiaj włączać radio i tv, im więcej komentarzy o wyborze abp. Michalika słucham, tym bardziej jestem zdegustowany niekompetencją dziennikarzy.