Mówić w C-dur

W czasie studiów w Ak.Muz. wydawana była gazetka studencka “Sotto voce” czyli szeptem, półgłosem z anonimowymi tekstami… Gdy z przyjaciółmi zaczęliśmy redagować nową gazetkę, pierwszą decyzją była zmiana nazwy na “Mówmy w C-dur” i podpisywanie tekstów imieniem i nazwiskiem.

I tak sobie teraz wieczorem myślę, że człowiek powinien żyć godnie, tak aby zawsze mógł “Mówić w C-dur” i bez ogródek. Bo w końcu każdego dnia można odejść do wieczności i tam będzie trzeba “Mówić w C-dur” o własnym życiu. Ja bynajmniej inaczej nie potrafię i nie mam zamiaru się zmieniać. O czym czytających zapewniam 🙂

HOWGH!!!